2011/09/30
2011/09/29
pisa*, ta z krzywą wieżą :)
* od góry: hostel/studzienka kanalizacyjna/vespy/i mrowisko, tfu, lotnisko, z którego dojście do centrum miasteczka na piechotę zajmuje zapewne jakieś 20 minut ;)
do zakochania jeden krok
euskera - język nie z tej ziemi ;) ...a przynajmniej nie przynależny do żadnej grupy językowej.
no i płyteczki, tj baldosa de bilbao - tak typowe dla miasta (pewnie też z uwagi na swoją historię, że weszły na stałe do zestawu suwenirów z miasta ;)
uwaga! jedzie tramwaj! (iluminacja wbudowana jest w chodnik, pewnie po to by w czasie ulewnych deszczy nikt nie wlazł bezmyślnie pod jadący wagonik)
camino de santiago też jest oznakowane w euskerze :]
txoko. już za to samo można uwielbiać basków. a powodów do tego jest przecież wiele, wiele więcej! np taki :)
...no i bondowski widoczek ;)
2011/09/28
2011/09/27
2011/09/21
2011/09/19
2011/09/18
się mknie, się widzi, się zwiedza
idea rowerów miejskich podoba mi się od zawsze, a już w paryżu łatwość korzystania z publicznych rowerów sprawiła, że poczułam się jak w raju! VELIB polecam - nic lepszego nie da się wymyślić by tak szybko przemieszczać się pomiędzy jedną a drugą atrakcyjną lokalizacją w mieście! no i po drodze można jeszcze zadać szyku wrzucając swoją piękną żółtą tornistro-torbę do koszyka i mknąc wśród/obok tłumu :)
2011/09/15
2011/09/13
2011/09/10
2011/09/06
2011/09/05
2011/09/04
2011/09/02
Subscribe to:
Posts (Atom)